pierwszy pomiar spalania po 455km
Re: pierwszy pomiar spalania po 455km
a ja przeżyłem szok,wcześniej na dotarciu do około 2500km paliła bez względu na styl jazdy 8l/100km.Ostatni pomiar jazda mieszana,ale powiedzmy w 75% miasto,25% trasa wyszło mi 6,4l/100km.Fajnie jestem naprawdę zadowolony!Trzeba nią tylko"umieć" jeździć,zdawać sobie sprawę czy noga jest w podłodze,jakie obroty,elastyczność na każdym biegu itp.
-
- Nowy....
- Posty: 3
- Rejestracja: 13 kwie 2011 21:14
- Czym jeżdzę: benzyna 1.6 M
- Lokalizacja: Warszawa
Re: pierwszy pomiar spalania po 455km
Od maja przejechałem 5.500 km, w mieście i na trasie. Najniższe spalanie 6.4/100 km, po mieście 8.4/100 km, maksymalne 9.5 - ale do pracy mam 3 km... Średnio za cały okres 7.5. Naprawdę - miły samochodzik. Przypomina mi Tucsona (Hyundai), którym jeżdziłem 4 lata. Słabo z akcesoriami - poszukuję oklein do kokpitu. Niby w wykazie akcesoriów są - ale spróbuj kupić...
- strazak2007
- Nasz człowiek
- Posty: 656
- Rejestracja: 18 cze 2009 20:05
- Czym jeżdzę: Mondeo 1,6 ecoboost 160KM
- Lokalizacja: Galicja
Re: pierwszy pomiar spalania po 455km
dawno mnie nie było ale widzę że dalej są historie o spalaniu opowiadane, 6,4 w mieście hohoho chciałbym żeby dieselek tak palił, teraz trafiło mnie prawdziwe nieszczęście i jeżdżę czymś co nawet samochodu nie przypomina w benzynie i poniżej 6,4 nie schodzę a 80 % to trasa.
p.s.
silnik litrowy, waga tego badziewia chyba poniżej 1000kg, no i nowy
p.s.
silnik litrowy, waga tego badziewia chyba poniżej 1000kg, no i nowy
- Kwarcu
- EMERYTOWANY SZEF SZEFÓW
- Posty: 2193
- Rejestracja: 03 maja 2009 13:15
- Czym jeżdzę: 1.6 CVVT
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: pierwszy pomiar spalania po 455km
Picanto nowe Ci dali jako zastępczy czy jak?
- strazak2007
- Nasz człowiek
- Posty: 656
- Rejestracja: 18 cze 2009 20:05
- Czym jeżdzę: Mondeo 1,6 ecoboost 160KM
- Lokalizacja: Galicja
Re: pierwszy pomiar spalania po 455km
gorzej, już mordimer zdradził sekret, spark chevrolet czyli matiz w nowej budzie
p.s.
to nie zastepczy tylko w firmie u mnie zmiany i auta będą kupować dopiero w marcu a teraz wzięli najtańsze ścierwo z wypożyczalni
p.s.
to nie zastepczy tylko w firmie u mnie zmiany i auta będą kupować dopiero w marcu a teraz wzięli najtańsze ścierwo z wypożyczalni
- Kwarcu
- EMERYTOWANY SZEF SZEFÓW
- Posty: 2193
- Rejestracja: 03 maja 2009 13:15
- Czym jeżdzę: 1.6 CVVT
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: pierwszy pomiar spalania po 455km
Tjunink zrób i będzie git.
Ja ostatnio w Gdyni na Wiśniewskiego widziałem babkę w normalnym Matizie - jeszcze produkcji Daewoo znaczy się - to na te okrągłe żabie oczy z przodu nakleiła normalnie rzęski! Z jakiegoś tworzywa sztucznego, normalnie rzęski powycinane jak u człowieka(długie jakieś jej wyszły) a nie takie jak do Soula kawałki plastiku. Zamulała tempo na drodze, jak wyprzedzałem to ze śmiechu nie mogłem jak te jej rzęski falują od wiatru.
Kolejną wiochę mijałem ze trzy razy na Unruga w Gdyni, VW Passat B5 kombi, jakiś jasny kolor coś jakby błęktiny(nie znam się ). Ja rozumiem, że ktoś potrzebuje przeciwmgielne z przodu, ale babka która jeździ tym Passkiem ma normalnie terenowe/off-roadowe halogeny dalekosiężne(w sumie takim czymś to chyba nie można oświetlać drogi publicznej, dozwolone chyba tylko do jazdy w terenie, ale Passatem w teren? ) od jeepa do grilla przymocowane, to wygląda tak tragicznie że też tylko śmiać się. Chociaz może lepsze to niż wiejskie LEDy bez atestu montowane niezgodnie z przepisami.
Ale to tyle OT, takie tam anegdotki, żebyś się nie łamał czym jeździsz, bo inni z "tjuninkiem" to się mogą wstydzić.
Ja ostatnio w Gdyni na Wiśniewskiego widziałem babkę w normalnym Matizie - jeszcze produkcji Daewoo znaczy się - to na te okrągłe żabie oczy z przodu nakleiła normalnie rzęski! Z jakiegoś tworzywa sztucznego, normalnie rzęski powycinane jak u człowieka(długie jakieś jej wyszły) a nie takie jak do Soula kawałki plastiku. Zamulała tempo na drodze, jak wyprzedzałem to ze śmiechu nie mogłem jak te jej rzęski falują od wiatru.
Kolejną wiochę mijałem ze trzy razy na Unruga w Gdyni, VW Passat B5 kombi, jakiś jasny kolor coś jakby błęktiny(nie znam się ). Ja rozumiem, że ktoś potrzebuje przeciwmgielne z przodu, ale babka która jeździ tym Passkiem ma normalnie terenowe/off-roadowe halogeny dalekosiężne(w sumie takim czymś to chyba nie można oświetlać drogi publicznej, dozwolone chyba tylko do jazdy w terenie, ale Passatem w teren? ) od jeepa do grilla przymocowane, to wygląda tak tragicznie że też tylko śmiać się. Chociaz może lepsze to niż wiejskie LEDy bez atestu montowane niezgodnie z przepisami.
Ale to tyle OT, takie tam anegdotki, żebyś się nie łamał czym jeździsz, bo inni z "tjuninkiem" to się mogą wstydzić.
- Kwarcu
- EMERYTOWANY SZEF SZEFÓW
- Posty: 2193
- Rejestracja: 03 maja 2009 13:15
- Czym jeżdzę: 1.6 CVVT
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: pierwszy pomiar spalania po 455km
Zatankowałem na Bliskiej, przy wylocie z Bydgoszczy na Gdańsk przez Myślęcinek, noPB 95. Od stacji pod dom w Gdyni przejechałem 190,8 km. W baku 3/4 paliwa według wskaźnika. Na oko to jest ok. 12,7 l(bo wskazówka paliwa zawsze jest powyżej jedynki, a to tak średnio 2,7 l wychodzi powyżej tej jedynki)wypalone od tankowania do odbicia.
Z prostej matmy wynika, że spaliłem 6,66 l/100 km(w zaokrągleniu).
Laczki - letnie Nexeny 195/65R15 - ciśnienie 2.3/2.4 bar.
Na pokładzie trzy dorosłe osoby + kot 8.2kg żywej wagi + dość załadowany bagażnik.
10% dystansu z klimą na trójce lub na czwórce, reszta zwykły nadmuch na dwójce/trójce.
Na zwykłych krajówkach czasem uchylone jedno okno.
Jeden postój na A1 na Shellu - siusiu i hot dog za punkty. Najedzony kierowca to podstawa.
Starałem się stosować zasady ekodrivingu, na A1 na piątym biegu starałem się jechać 100-110 km/h - ok. 3 tys. obr.
Na ekspresówkach też 90-100 km/h.
Czasami coś wyprzedzałem, redukcja i but do 140 km/h.
Przez 30-40% dystansu jechałem pod wiatr.
IMO wynik niezły.
Z prostej matmy wynika, że spaliłem 6,66 l/100 km(w zaokrągleniu).
Laczki - letnie Nexeny 195/65R15 - ciśnienie 2.3/2.4 bar.
Na pokładzie trzy dorosłe osoby + kot 8.2kg żywej wagi + dość załadowany bagażnik.
10% dystansu z klimą na trójce lub na czwórce, reszta zwykły nadmuch na dwójce/trójce.
Na zwykłych krajówkach czasem uchylone jedno okno.
Jeden postój na A1 na Shellu - siusiu i hot dog za punkty. Najedzony kierowca to podstawa.
Starałem się stosować zasady ekodrivingu, na A1 na piątym biegu starałem się jechać 100-110 km/h - ok. 3 tys. obr.
Na ekspresówkach też 90-100 km/h.
Czasami coś wyprzedzałem, redukcja i but do 140 km/h.
Przez 30-40% dystansu jechałem pod wiatr.
IMO wynik niezły.