Było:Spalanie - benzyna Jest:takie tam pogadanki dokształcające
Moderatorzy: Kwarcu, matrix, rob68
- strazak2007
- Nasz człowiek
- Posty: 656
- Rejestracja: 18 cze 2009 20:05
- Czym jeżdzę: Mondeo 1,6 ecoboost 160KM
- Lokalizacja: Galicja
Spalanie - benzyna
.
Ostatnio zmieniony 29 sty 2011 13:19 przez strazak2007, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Nasz człowiek
- Posty: 427
- Rejestracja: 29 lip 2009 05:27
- Czym jeżdzę: 1,6 CVVT L Tomato Red Black Dragon
- Lokalizacja: Zabrze;Będzin
Re: Spalanie - benzyna
bo może lubi
Re: Spalanie - benzyna
Z reguły ktoś taki jeszcze przemieszcza się lewym pasem i do tego lusterka to rzecz obca dla niego.
-
- GOŚĆ CO DOBRZE PRAWI
- Posty: 343
- Rejestracja: 26 lis 2009 02:57
- Czym jeżdzę: 1,6 benz XL vanilla shake
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Spalanie - benzyna
Ech, od przesady w kolejną przesadę Czy rzeczywiście są albo tylko piraci albo kapelusznicy?
http://moto.money.pl/wiadomosci/publika ... 27843.html
że zacytuję: "Policzmy: 0,7 l ON to koszt 2,3 zł. Przyjmując, że samochód służbowy pokonuje rocznie 100 tys. km, daje to kwotę 2300 zł. Jeśli mamy w firmie cztery samochody to już prawie 10 tys. zł w skali roku. Dlatego też zajęcia z eco drivingu są szczególnie polecane osobom odpowiadającym za floty w firmach, bo w połączeniu z efektem skali prowadzą do prawdziwej kumulacji korzyści".
Dla benzyny będą to znacząco większe oszczędności, gdyż amplituda najmniejszego i najwiekszego spalania jest dla benzynowców dużo większa jak dla diesli. Ja potrafię spalić mondkiem w mieście 9l/100 km, ale spokojnie mogę i 14l/ 100 km i to bez szaleństw. To kupa siana w perpsektywie roku. W każdym razie drogi publiczne nie powinny dostarczać kierowcom emocji. Tory wyścigowe, zamknięte odcinki- tak.
Inny arcyciekawy fragment:
"Niestety, z Raportu o bezpieczeństwie na drogach i umiejętnościach polskich kierowców, przygotowanego przez Pentor, wynika, że aż 57 proc. badanych kierowców nie wie ani jak stosować zasady ekojazdy, ani nawet po co to robić. I widać to wyraźnie na naszych ulicach i szosach: w Polsce po mieście jeździ się zwykle o wiele za szybko, ale przyspiesza zbyt wolno. A więc dokładnie odwrotnie niż nakazują reguły eco drivingu."
Prawda, że widać po wpisach, że tu również ludzie nie mają bladego pojęcia co to ekodriving, a pod tym pojęciem jawi im się kapelusznik tarasujący lewy pas?
http://moto.money.pl/wiadomosci/publika ... 27843.html
że zacytuję: "Policzmy: 0,7 l ON to koszt 2,3 zł. Przyjmując, że samochód służbowy pokonuje rocznie 100 tys. km, daje to kwotę 2300 zł. Jeśli mamy w firmie cztery samochody to już prawie 10 tys. zł w skali roku. Dlatego też zajęcia z eco drivingu są szczególnie polecane osobom odpowiadającym za floty w firmach, bo w połączeniu z efektem skali prowadzą do prawdziwej kumulacji korzyści".
Dla benzyny będą to znacząco większe oszczędności, gdyż amplituda najmniejszego i najwiekszego spalania jest dla benzynowców dużo większa jak dla diesli. Ja potrafię spalić mondkiem w mieście 9l/100 km, ale spokojnie mogę i 14l/ 100 km i to bez szaleństw. To kupa siana w perpsektywie roku. W każdym razie drogi publiczne nie powinny dostarczać kierowcom emocji. Tory wyścigowe, zamknięte odcinki- tak.
Inny arcyciekawy fragment:
"Niestety, z Raportu o bezpieczeństwie na drogach i umiejętnościach polskich kierowców, przygotowanego przez Pentor, wynika, że aż 57 proc. badanych kierowców nie wie ani jak stosować zasady ekojazdy, ani nawet po co to robić. I widać to wyraźnie na naszych ulicach i szosach: w Polsce po mieście jeździ się zwykle o wiele za szybko, ale przyspiesza zbyt wolno. A więc dokładnie odwrotnie niż nakazują reguły eco drivingu."
Prawda, że widać po wpisach, że tu również ludzie nie mają bladego pojęcia co to ekodriving, a pod tym pojęciem jawi im się kapelusznik tarasujący lewy pas?
Re: Spalanie - benzyna
A czy ecodriving nie mówi ci o zmianie biegów nieco poniżej max momentu obrotowego? Czy to będą 4 czy 2 tysiące, co hmm? Do tego dodam, że jeżdżę dynamicznie a nie przekraczam 8 litrów, z reguły mam 7.6 w mieszanym cyklu. Czy jestem anty eco-drvierem? Uwierz, że wiem co to jest ecodriving i stosuje to na co dzień. Ale nie powiesz mi, że jak jadę na trasie to spalę mniej paliwa rozpędzając się do 100 km/h gdzie biegi zmieniam przy 2000 obrotów, czy z wciśniętym w 3/4 pedałem gazu (ecodriving) i zmieniając biegi przy 3.500? Jeśli masz w Mondeo kompa pokładowego to chyba wiesz, że jak wciśniesz gaz to czy to 2 czy 5 tysięcy spalanie jest takie samo przy rozpędzaniu....
-
- Nasz człowiek
- Posty: 430
- Rejestracja: 18 maja 2009 18:06
- Czym jeżdzę: 1.6 noPB/XL
- Lokalizacja: SO
Re: Spalanie - benzyna
Dżaguś, czy Ty i wszyscy pozostali użytkownicy nigdy w życiu nie nagięliście lekko przepisów, nigdy w życiu nie przekroczyliście ciągłej linii, nie ścięliście jakiegoś zakrętu, aż w końcu, nie zdarzyło Wam się przejechać skrzyżowania na pomarańczowym ??? W tych wszystkich dywagacjach eco-kulturalnych zastanowiliście się kiedyś nad sytuacją pt.
jedziemy, dojeżdżamy (przepisowo do krzyżówki), i przed samym nosem zapala nam się pomarańcz. Pozycja na skrzyżowaniu mało komfortowa, bo w momencie zapalenia pomarańczowego jesteście na pole position metr przed linią zatrzymania. Do tego na zadku siedzi Wam dość blisko kolejne auto, do tego jest po deszczu. I co przepisowi teoretycy, dalej tak ochoczo bronicie przepisów RD, hamujecie za wszelką cenę ???
Moim zdaniem hamowanie w takiej sytuacji jest lekkim lub nawet grubym przegięciem. Narażeniem siebie na zatrzymanie pośrodku krzyżówki, a także narażeniem się na strzała z tyłu . W takiej sytuacji, możecie mnie zbluzgać, ale robię szybki rzut oka na skrzyżowanie i przeskakuję krzyżówkę, bo moim zdaniem nie ma lepszego wyjścia w takiej sytuacji. I wydaje mi się, że właśnie m.in. dla takich sytuacji ktoś wymyślił pomarańczowe światło.
Żeby było jasne, nie mówię o cwaniakowaniu i przeskakiwaniu krzyżówki na późnym pomarańczowym wpadającym w blado czerwone, ale o sytuacji, kiedy nie ma już widoku na bezpieczne hamowanie. Bo: zatrzymam się na pasach, bo: zatrzymam się na środku krzyżówki, bo: ktoś za mną przy moim ostrym hamowaniu nie zareaguje odpowiednio i właduje mi się w zad.
A tak nawiasem mówiąc wrzucę tutaj pewną sytuację, chętnie poczytam Wasze interpretacje. Wszak jesteście świetnymi teoretykami w kwestii przepisów :
jedziemy, dojeżdżamy (przepisowo do krzyżówki), i przed samym nosem zapala nam się pomarańcz. Pozycja na skrzyżowaniu mało komfortowa, bo w momencie zapalenia pomarańczowego jesteście na pole position metr przed linią zatrzymania. Do tego na zadku siedzi Wam dość blisko kolejne auto, do tego jest po deszczu. I co przepisowi teoretycy, dalej tak ochoczo bronicie przepisów RD, hamujecie za wszelką cenę ???
Moim zdaniem hamowanie w takiej sytuacji jest lekkim lub nawet grubym przegięciem. Narażeniem siebie na zatrzymanie pośrodku krzyżówki, a także narażeniem się na strzała z tyłu . W takiej sytuacji, możecie mnie zbluzgać, ale robię szybki rzut oka na skrzyżowanie i przeskakuję krzyżówkę, bo moim zdaniem nie ma lepszego wyjścia w takiej sytuacji. I wydaje mi się, że właśnie m.in. dla takich sytuacji ktoś wymyślił pomarańczowe światło.
Żeby było jasne, nie mówię o cwaniakowaniu i przeskakiwaniu krzyżówki na późnym pomarańczowym wpadającym w blado czerwone, ale o sytuacji, kiedy nie ma już widoku na bezpieczne hamowanie. Bo: zatrzymam się na pasach, bo: zatrzymam się na środku krzyżówki, bo: ktoś za mną przy moim ostrym hamowaniu nie zareaguje odpowiednio i właduje mi się w zad.
A tak nawiasem mówiąc wrzucę tutaj pewną sytuację, chętnie poczytam Wasze interpretacje. Wszak jesteście świetnymi teoretykami w kwestii przepisów :
- mordimer
- SPECYFICZNY DIAGNOSTA
- Posty: 336
- Rejestracja: 17 paź 2010 19:05
- Czym jeżdzę: 1,6 CVVT M Vanilla Shake, Suzuki Splash
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Re: Spalanie - benzyna
Sorry Winnetou - a o jakim przepisie mówisz? Ja znam tylko taki:Misiaq pisze:dalej tak ochoczo bronicie przepisów RD, hamujecie za wszelką cenę ???
że o tym już nie wspomnę:ROZPORZĄDZENIE MINISTRÓW INFRASTRUKTURY ORAZ SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych pisze:§ 95. 1. Sygnały świetlne nadawane przez sygnalizator S-1 oznaczają:
1) sygnał zielony - zezwolenie na wjazd za sygnalizator,
2) sygnał żółty - zakaz wjazdu za sygnalizator, chyba że w chwili zapalenia tego sygnału pojazd znajduje się tak blisko sygnalizatora, że nie może być zatrzymany przed nim bez gwałtownego hamowania; sygnał ten oznacza jednocześnie, że za chwilę zapali się sygnał czerwony,
Jesteśmy niedoczytaniPrawo o Ruchu Drogowym pisze:Art. 19. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
1. jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;
2. hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
3. utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.
A co zaś się tyczy skrzyżowania, które przedstawiłeś:
- po pierwsze jest nieco myląco oznakowane w zakresie znaków poziomych,
- po wtóre nie da się poprawnie odpowiedzieć na Twoje pytanie, nie widząc oznakowania pionowego a o nim chyba zapomniałeś
pozdrawiam - mordimer
- marcinwuwua
- Uzależniony
- Posty: 352
- Rejestracja: 01 sie 2009 22:50
- Czym jeżdzę: Soul 1,6 CRDi XL
- Lokalizacja: Warszawa
- Dżaguś
- EROTOMAN AMATOR
- Posty: 563
- Rejestracja: 13 kwie 2010 10:36
- Czym jeżdzę: SREBRNY SZERSZEŃ:) benzin L:)
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: Spalanie - benzyna
niejasnym staje się fakt pierszeństwa przejazdu pomiędzy zielonym i czerwonym autkiem ...
przyjmujemy,że czarne przejechały
zacierasz ręce Misiaqu czekając jakie bzdury wypiszę ? nigdy i nigdzie nie dałem powodu by sądzić,że jestem ,,świetnym teoretykiem w sprawie przepisów,, , wybacz ,lecz to jawna nadinterpretacja z Twej strony
pokuszę się jednak o napisanie paru słów.....otóż jestem starym człowiekiem i spotkałem się już z tą sytuacją....wyobraź sobie,że według znawców prawa drogowego interpretacja przepisów w tym konkretnym przypadku sprowadza się do .........kultury osobistej kierujących tymi pojazdami....(machnięciu ręką,mignięciu światłami,itp) może na razie tyle...zadowoliłem Cię ?
podaję link potwierdzający mój ostatni post
http://motoryzacja.interia.pl/prawo_jaz ... em,1564751
przyjmujemy,że czarne przejechały
zacierasz ręce Misiaqu czekając jakie bzdury wypiszę ? nigdy i nigdzie nie dałem powodu by sądzić,że jestem ,,świetnym teoretykiem w sprawie przepisów,, , wybacz ,lecz to jawna nadinterpretacja z Twej strony
pokuszę się jednak o napisanie paru słów.....otóż jestem starym człowiekiem i spotkałem się już z tą sytuacją....wyobraź sobie,że według znawców prawa drogowego interpretacja przepisów w tym konkretnym przypadku sprowadza się do .........kultury osobistej kierujących tymi pojazdami....(machnięciu ręką,mignięciu światłami,itp) może na razie tyle...zadowoliłem Cię ?
podaję link potwierdzający mój ostatni post
http://motoryzacja.interia.pl/prawo_jaz ... em,1564751
DUSZA KIJANKI
-
- Nasz człowiek
- Posty: 430
- Rejestracja: 18 maja 2009 18:06
- Czym jeżdzę: 1.6 noPB/XL
- Lokalizacja: SO
Re: Spalanie - benzyna
mortimer, ja wlasnie mowie o tym co wytluszczone czyli chyba, ze hamowanie przed sygnalizatorem spowoduje zagrozenie lub znajduje sie zbyt blisko. a niektórzy tutaj nazywają to już brawurą i cwaniactwem
Dżaguś: dla mnie osobiscie kodeks, ktory nie okresla w jednoznaczny sposob postepowania w tak podstawowej sprawie jak przejazd przez skrzyzowanie jest o kant tylka. Sorry ale nie trafia do mnie tlumaczenie pt. Pomachac, pozdrowic, mignac czy wymienic inne uprzejmosci. No sorry, tak to ja moge sie z Kolega porozumiewac jak sie spotkamy na drodze, a nie podejmowac decyzje i porozumiewac sie w kwestii przejezdu przez skrzyzowanie z obca osoba,ktora moze miich intencji nie zrozumiec. Nasz kodeks drogowy jak zreszta kazdy inny zbior praw i obowiazkow jest tak dziurawy i niezyciowy, ze podczas jazdy glownie kieruje sie zdrowym rozsadkiem.
I nieważne kto to mówi, bo czytając opracowania różne podobnych sytuacji, jeden mówi o kulturze, a drugi o podstawowej zasadzie, czyli przepuszczaniu nadjeżdżających z przeciwka, jadących prosto, jeśli my skręcamy w lewo. Biegły mówi o kulturze, policjant interpretuje według podstawowego przepisu. A kodeks mówi, że pierwszeństwo uzależnione jest od tego, skąd samochód będący na wysepce nadjedzie, to już jest w ogóle paranoja. I auto stojące na podporządkowanej na wiedzieć i obserwować skąd samochód na wysepce się tam znalazł. Natomiast kodeks nie przewiduje jednoznacznego rozwiązania dla sytuacji zastanej przez auto na ustąp u góry. Jeśli nadjechało ono do ustąp, a drugie auto na wysepce już tam stało. Właśnie wtedy kierujący pozostawieni są sami sobie.
I teraz kolejna sytuacja, wyobraź sobie, że puszczacie się jeden z drugim, nie zrozumieliście się i jest bum. Przyjeżdża policjant i stwierdza, że jeden z Was wymusił, za to drugi mówi, że przecież pierwszy go puszczał, a tamten się wypina i stwierdza, że tylko muchy sobie w kabinie przeganiał . Dość to pokrętne ale jakże prawdziwe.
Interpretacji tego skrzyzowania jest tyle co kierowcow w aglomeracji, a zapytalem, bo jest to problem. Ktos to zaprojektowal, inny wykonal, a teraz ludzie sie tluka na potege, wlasnie dlatego,ze prawo nie jest jednoznaczne. Daje mozliwosci dowolnej interpretacji, a to sie troche nie sprawdza na drodze.
Takze, ponad wszelkie dywagacje i rzucanie tekstow o wariackiej jezdzie czy cwaniactwie, prosze spojrzcie na jazde ze zdroworozsadkowego punktu widzenia. A nie tylko przez pryzmat suchych przepisow, ktore nie zawsze pasuja do sytuacji.
To tylko taki moj maly apel.
p.s. Krzyżówka jest wrzucona z map google, jedyne czego brakło to znaku ustąp na drodze podporządkowanej u góry rysunku
Dżaguś: dla mnie osobiscie kodeks, ktory nie okresla w jednoznaczny sposob postepowania w tak podstawowej sprawie jak przejazd przez skrzyzowanie jest o kant tylka. Sorry ale nie trafia do mnie tlumaczenie pt. Pomachac, pozdrowic, mignac czy wymienic inne uprzejmosci. No sorry, tak to ja moge sie z Kolega porozumiewac jak sie spotkamy na drodze, a nie podejmowac decyzje i porozumiewac sie w kwestii przejezdu przez skrzyzowanie z obca osoba,ktora moze miich intencji nie zrozumiec. Nasz kodeks drogowy jak zreszta kazdy inny zbior praw i obowiazkow jest tak dziurawy i niezyciowy, ze podczas jazdy glownie kieruje sie zdrowym rozsadkiem.
I nieważne kto to mówi, bo czytając opracowania różne podobnych sytuacji, jeden mówi o kulturze, a drugi o podstawowej zasadzie, czyli przepuszczaniu nadjeżdżających z przeciwka, jadących prosto, jeśli my skręcamy w lewo. Biegły mówi o kulturze, policjant interpretuje według podstawowego przepisu. A kodeks mówi, że pierwszeństwo uzależnione jest od tego, skąd samochód będący na wysepce nadjedzie, to już jest w ogóle paranoja. I auto stojące na podporządkowanej na wiedzieć i obserwować skąd samochód na wysepce się tam znalazł. Natomiast kodeks nie przewiduje jednoznacznego rozwiązania dla sytuacji zastanej przez auto na ustąp u góry. Jeśli nadjechało ono do ustąp, a drugie auto na wysepce już tam stało. Właśnie wtedy kierujący pozostawieni są sami sobie.
I teraz kolejna sytuacja, wyobraź sobie, że puszczacie się jeden z drugim, nie zrozumieliście się i jest bum. Przyjeżdża policjant i stwierdza, że jeden z Was wymusił, za to drugi mówi, że przecież pierwszy go puszczał, a tamten się wypina i stwierdza, że tylko muchy sobie w kabinie przeganiał . Dość to pokrętne ale jakże prawdziwe.
Interpretacji tego skrzyzowania jest tyle co kierowcow w aglomeracji, a zapytalem, bo jest to problem. Ktos to zaprojektowal, inny wykonal, a teraz ludzie sie tluka na potege, wlasnie dlatego,ze prawo nie jest jednoznaczne. Daje mozliwosci dowolnej interpretacji, a to sie troche nie sprawdza na drodze.
Takze, ponad wszelkie dywagacje i rzucanie tekstow o wariackiej jezdzie czy cwaniactwie, prosze spojrzcie na jazde ze zdroworozsadkowego punktu widzenia. A nie tylko przez pryzmat suchych przepisow, ktore nie zawsze pasuja do sytuacji.
To tylko taki moj maly apel.
p.s. Krzyżówka jest wrzucona z map google, jedyne czego brakło to znaku ustąp na drodze podporządkowanej u góry rysunku
Ostatnio zmieniony 30 lis 2010 23:48 przez Misiaq, łącznie zmieniany 1 raz.