Strona 3 z 7

Re: jak się jeździ zimą

: 02 lut 2010 15:46
autor: Mish
uuuuplask pisze:Faktem jest, że jak jest dużo śniegu wyjechać z esp jest strasznie ciężko czego najlepszym przykładem jest użytkowniczka Aga o czym było pisane w temacie o paleniu sprzęgieł.
ja nawet wyjeżdżając z ESP nie depczę do dechy zdając się na system... również delikatnie posługuję się gazem... i jakoś nigdy sprzęgło nie zaśmierdziało...

Re: jak się jeździ zimą

: 02 lut 2010 16:37
autor: aga1
Poczytałam sobie to wszystko co piszecie i doszłam do wniosku , że słusznie robię wyłączając ESP przy jeździe po zaśnieżonych ulicach . Otóż w tych sytuacjach nie ma mowy o "nadmiernej szybkości lub nieodpowiednim hamowaniu" . Zwracam uwagę również na to , że włączone ESP nie przeszkadza w wykopywaniu się ze śniegu chyba głównie użytkownikom diesla , którzy nie mają problemów z palącym się sprzęgłem . Za to gdy mi rozum odbiera i gnam , jak dziś rano,110 na godzinę to z ESP jest mi nieco raźniej :lalala: .

Re: jak się jeździ zimą

: 02 lut 2010 16:52
autor: uuuuplask
Mish pisze:
uuuuplask pisze:Faktem jest, że jak jest dużo śniegu wyjechać z esp jest strasznie ciężko czego najlepszym przykładem jest użytkowniczka Aga o czym było pisane w temacie o paleniu sprzęgieł.
ja nawet wyjeżdżając z ESP nie depczę do dechy zdając się na system... również delikatnie posługuję się gazem... i jakoś nigdy sprzęgło nie zaśmierdziało...
Widocznie w Toruniu i Legnicy mieliśmy mniejsze śniegi niż w Koninie, albo Duszyczka Agi jest bardziej narwana i stąd u niej ten zapach sprzęgła. Ja tam też nigdy nie wyłączyłem esp, poza sklepowym parkingiem o zmierzchu ;)

Re: jak się jeździ zimą

: 02 lut 2010 22:29
autor: marcinwuwua
doskonale wiem że namawiacie do tego by wyłączać ESP i ja wasze zdanie podzielam, włączyłem się do dyskusji po to właśnie, by przekonać innych, którzy uważają że jest inaczej.
Ja powiem tak mam diesla i śnieg który zakrywa cały prześwit (lekko rozjeżdżony) powoduje że wyjechanie z włączonym ESP jest niemożliwe.

Re: jak się jeździ zimą

: 02 lut 2010 22:32
autor: wujeksoul
Trudno mi teoretyzować w kwestii wykopywania się Soula bo system ESP może działać lepiej lub gorzej w róznych autach, ale:

1.) Nikt po wyłączeniu ESP nie każe palić gumy.
2. ) W zależności od złożoności elektroniki w róznych modelach może być różnie. W nowym Mondeo komp dostaje tyle informacji z kół, że raz dławi, za sekundę puszcza obroty. Utrzymanie stabilnego parcia jest niemożliwe. To trzeba puszczać gaz zupełnie, to niemal ryć do deski by nie zdusić. Mordęga. Bezsensowna mordęga. Prościej wyłączyć i sobie samemu nóżką wyczuć ile tam dozować, by powoli się wykulać. Żeby zmniejszyć moment- na dwójkę i hejka.
3.) Umawianie się na rycie po zaspach jest o tyle trudne, że trzeba mieć ten sam model opon o tych samych wymiarach w tym samym stanie. TO dopiero ma kolosalne znaczenie- dobra, nowa, zimowa opona z bieżnikiem na kopny śnieg. Elektronika to pikuś.
Tak ja to widzę :)

Re: jak się jeździ zimą

: 03 lut 2010 01:08
autor: miazg
O - i w ostatnim punkcie bezsprzecznie masz racje. Pierwszy raz w zyciu nie poskapilem na oponach i chyba bylo warto :)

Re: jak się jeździ zimą

: 03 lut 2010 08:17
autor: Mish
Ja też, wybrałem z najwyższej półki...

Re: jak się jeździ zimą

: 03 lut 2010 14:15
autor: matrix
A ja nie i śmigam a kasiorka w kieszeni :zlosnik:

Re: jak się jeździ zimą

: 04 lut 2010 08:03
autor: Mish
Wczoraj zakopałem się niemalże na amen... rozbujać samochodu nie mogłem, bo za mną była zaspa i nie mogłem cofać... Z wyłączonym ESP koła kręciły się jak chciały, a z włączonym ESP dławił silnik za bardzo... W końcu udało mi się ruszyć na dwójce

Re: jak się jeździ zimą

: 04 lut 2010 08:53
autor: shafted
punkt 3. jest najważniejszy - dobre opony, na początku zimy miałem Nokiany - kolce, lamelki, 205/55R16 - wszystko jak trzeba, po pierwszych opadach śniegu dostałem szału - nigdzie nie mogłem wjechac ani podjechać, to miały być super opony :eviladmin:
po tygodniu męczarni zamieniłem na Michelinki (ten sam rozmiar, mniej kolców więcej lamelek -podobno) - i świat się dla mnie odmienił, jeżdzę normalnie i jestem spokojniejszy :zlosnik: przyczepność rządzi :rotfl2: pamiętajcie, jakość "gumy" jest najważniejsza jeśli chodzi o przyjemność, nie tylko prowadzenia samochodu :hehe4: