bo wybywam na jakiś czas gdzieś a konkretnie jadę na narciochy do Kaprun, Solniczka wstępnie spakowana, dziś przeszła mycie, sprzątanie, pastowanie, smarowanie zamków, uszczelek, dolałem płynu wytryskiwaczowego, sprawdziłem olej, ładowanie i akumulator.
Jakby ktoś pytał, to aku pokazał coś koło 12,5 V, a na odpalonym z dmuchawą włączoną na 1 biegu 14,32 V. Także myślę, że jest ok. Aaaa no i zatankowałem ofc.
Z czystej ciekawości boczne szybki pociągnąłem niewidzialną wycieraczką, zobaczymy jak się ten siuwaks spisze.
Łańcuchy w bagażniku, torba z diwajsami typu saperka, linka, apteczka, gaśnica itp rzeczy jeździ w aucie cały rok więc dorzuciłem do niej tylko kable rozruchowe.
Nawiasem mówiąc już ze 3 razy poratowałem kogoś prundem. Raz Insignię (ach ta wszechobecna elektronika), Galaxy (tutaj jakiś podmieniony aku nie dał rady) i jakiegoś starszego Swifta
Pozdrawiam
Misiaq
