W Rumunii nie jest tak, jak nam się wydaje i jak było kiedyś. W PL niedźwiedzie też nie chodzą po ulicach. Nie ma granicy celnej, tylko kontrola dokumentów. Możesz wozić przez granice co chcesz i nikomu nic do tego. Winietka tygodniowa kosztuje 3 Euro, a miesięczna 7. Autostrada Bukareszt - Constanca prawdopodobnie płatna 10 Lei. Drogi zdecydowanie lepsze niż u nas ale ich kierowcy powinni szkolić kamikadze - wynik wojny pewnie byłby inny. Wyprzedzają jak wariaci, ale wyprzedzany zawsze wpuści wyprzedzającego.
Za paliwo zapłacisz kartą, ale w restauracji czy MC Donaldzie gotówka. Najłatwiej wyciągnąć ją ze ściany.
Ja Słowację mykam drogą alternatywną. 21 km płatnej "autostrady" to przegięcie pały.
DN7C czyli Trasa Transfogarska
Moderatorzy: Kwarcu, miazg, rob68
-
- Nasz człowiek
- Posty: 590
- Rejestracja: 13 wrz 2010 11:17
- Czym jeżdzę: SOUL 1,6 CRDi XL Play
- Lokalizacja: Lublin
Re: DN7C czyli Trasa Transfogarska
Pozdrawiam, Hary.
-
- Bywalec
- Posty: 40
- Rejestracja: 21 mar 2010 18:22
- Gadu-Gadu: 1249799
- Czym jeżdzę: CRDi - L
- Lokalizacja: Lublin
Re: DN7C czyli Trasa Transfogarska
z moich obserwacji wynika, że drogi faktycznie takie jak w Polsce... natomiast natężenie ruchu, zwłaszcza tirów zdecydowanie większe
- ppejta
- Bywalec
- Posty: 76
- Rejestracja: 16 sty 2011 14:48
- Czym jeżdzę: Suzuki Intruder m1500 / Soul 1.6 crdi
- Lokalizacja: Gliwice / Norwegia
Re: DN7C czyli Trasa Transfogarska
znalazłem ciekawy artykuł na temat tytułowej trasy http://turystyka.interia.pl/swiat/news/ ... 01016,3576
CRUISER
- Belizariush
- Bywalec
- Posty: 122
- Rejestracja: 24 lut 2011 13:57
- Czym jeżdzę: WHISTLE / GUIPAGO 1000/Soul CRDI XL
- Kontakt:
Re: DN7C czyli Trasa Transfogarska
Co prawda w Rumunii byłem w ubiegłym roku, ale myślę, że ceny niewiele się zmieniły. Mili ludzie, mnóstwo zabytków, piękne widoki. Trochę trudno się z miejscowymi porozumieć, ale jakoś mi się udało. My spaliśmy w cudownym miasteczku Sigisoara. Hotel nie był pięcio a nawet czterogwiazdkowy, ale warunki przyzwoite, ceny nie pamiętam, ale do zaakceptowania. Sigisoara to była nasza baza wypadowa w Siedmiogrodzie. W drodze powrotnej z Sibiu zajechaliśmy też na trasę Transfagaraską. Na samej górze spotkałem Belga, który na wysokość 2200 metrów wjechał rowerem. Zdecydowanie polecam Rumunie. W tym roku najprawdopodobniej znów tam wyskoczę. Pozdrawiam.mordimer pisze:W tym roku - jako zawołany węgrofil - po czterech latach przymiarek wybieram się do Siedmiogrodu, zapoznać się ze starowęgierską kulturą osiadłych tam po rozbiorze Węgier Seklerów /Seklerzy?/ czyli węgierskich górali... myślałem także o tej trasie, ale nie wiem, czy starczy mi czasu
Od denominacji waluty w Rumunii niestety jest drogo - jeśli jest więc możliwość, proponuję prywatne kwatery: jest tanio, czysto a gospodarze gościnni