Choroba "szalonych diesli"

O wszystkim i o niczym. Wydarzenia z kraju i ze świata. Komentarze i opinie na tematy, które nie są związane z forum.

Moderatorzy: Kwarcu, miazg, rob68

Awatar użytkownika
Charlie
Uzależniony
Posty: 181
Rejestracja: 30 paź 2010 23:04
Czym jeżdzę: Vanilla Shake crdi L
Lokalizacja: Zielona Góra

Choroba "szalonych diesli"

Post autor: Charlie » 08 maja 2012 17:16

przeczytalem wiec cytuje
Ostatnio, coraz częściej, zaczęły do mnie dochodzić doniesienia na temat dziwnego problemu z niektórymi turbodieslami. Mam na myśli "rozbieganie się" silnika na skutek spalania oleju silnikowego dostającego się do kolektora dolotowego.

Sam przebieg awarii jest niezwykle spektakularny. Najczęściej wygląda to tak:
- samochód stoi na skrzyżowaniu, włączony jest bieg neutralny (luz)
- obroty zaczynają wzrastać aż do końca skali obrotomierza
- próba zgaszenia silnika poprzez wyciągnięcie kluczyka kończy się niepowodzeniem, silnik dalej pracuje
- osłupiały kierowca nie wie co zrobić, obroty przekraczają dopuszczalny poziom
- ostatecznie kończy się np. na urwaniu korbowodu (zbyt wysokie obroty - zbyt duża siła bezwładności) i totalnym zdemolowaniu silnika.

Co jest przyczyną?
Awaria jest skutkiem uszkodzenia uszczelnienia turbosprężarki. Olej wydobywający się z obiegu przedostaje się do kolektora dolotowego i dalej do cylindrów. Tam (tak samo jak "zwykły" olej napędowy) ulega samozapłonowi i spaleniu. Głównym czynnikiem sprzyjającym kataklizmowi jest tu skłonność do rozbiegania silnika z zapłonem samoczynnym. Jest ona naturalna dla tego typu silników, ale gdy spalane jest paliwo podawane przez układ paliwowy to jego ilość jest ograniczana przez regulator obrotów (lub elektronikę).
W przypadku wycieku z turbosprężarki, gdy prędkość obrotowa silnika rośnie to również wyciek się zwiększa. A dalej, większy wyciek to więcej "paliwa" a więc jeszcze większe obroty - i tak się tworzy błędne koło... Na dodatek silnik ZS nie ma przepustnicy, która mogłaby zdławić go i ograniczyć prędkość obrotową.

W przeciągu ostatnich kilku dni słyszałem o kilku takich przypadkach. Taka drobna usterka w postaci uszkodzenia uszczelniacza sprężarki może doprowadzić do kompletnego zniszczenia silnika. A przyczyną na ogół jest brak dbałości o turbosprężarkę.

Nasuwają mi się trzy wnioski:
1. Jeśli coś takiego się zdarzy to nie należy czekać na efekt, tylko włączyć (wysoki) bieg i trzymając hamulec zdławić silnik
2. Jeśli kupuje się używany samochód z silnikiem diesla to warto sprawdzić na diagnostyce czy nie były przekroczone dopuszczalne obroty. W przypadku przecieku widoczny będą także ślady oleju w układzie dolotowym (np. na intercoolerze). Z zewnątrz sprzedający napewno umyje przewód...
3. Należy dbać o turbo. Nie gasić silnika bezpośrednio po zatrzymaniu się i czasami zaglądać pod maskę. Widziałem już silnik przy którym z przewodu dolotowego olej ciekł "ciurkiem". Po zobaczeniu czegoś takiego nie warto czekać z odstawieniem samochodu do warsztatu.

Dodam jeszcze że problem "rozbiegania" nie dotyczy silników benzynowych z turbodoładowaniem. Stopień sprężania jest tam relatywnie niski, więc trudno wywołać samozapłon, a dopływ powietrza można zdławić zamykając przepustnicę.
+ Filmik jak to wyglada

perpetum mobile ;)

Awatar użytkownika
soul
Moderator
Posty: 1878
Rejestracja: 19 mar 2009 23:21
Czym jeżdzę: w212
Lokalizacja: INTERNET

Re: Choroba "szalonych diesli"

Post autor: soul » 08 maja 2012 18:13

No rzeczywiście niefajnie. :cfaniak:

Awatar użytkownika
mordimer
SPECYFICZNY DIAGNOSTA
Posty: 336
Rejestracja: 17 paź 2010 19:05
Czym jeżdzę: 1,6 CVVT M Vanilla Shake, Suzuki Splash
Lokalizacja: Tarnów
Kontakt:

Re: Choroba "szalonych diesli"

Post autor: mordimer » 10 maja 2012 20:42

hmmm - no nie wiem... biały dym to za Chiny nie z oleju - moim zdaniem na filmie widzimy efekt rozszczelnienia wałka pompy wtryskowej albo usterkę elektrozaworu powiązaną chyba z uszkodzeniem uszczelki lub głowicy pomiędzy cylindrem a chłodzeniem... to nie jest spalany olej silnikowy...
pozdrawiam - mordimer

ODPOWIEDZ